Niemal godzinę, każdego dnia, spędzam w łazience, doprowadzając się do stanu, który nie wywrze negatywnego wpływu na narządy wzrokowe ludzi obcych. Moja twarz wygląda jak trupia, acz ukrywam ją pod pudrową maską, więc ludziom to umyka. Brawo, Koza, wyglądasz jak zamaskowany trup! Wyszedłem z domu, jak codziennie, muszę przecież iść do szkoły. I wtedy spotykam Ciebie, zsyłasz na mnie deszcz, który zmywa mą twarz, odsłaniając prawdziwe oblicze. Wyciągam papierosa i chwytam go wargami. Pudełko zapałek, zgniecione,
wyjmuję z kieszeni. Zamokło. Ocieram drewienko o tekturową ściankę.
Pojawia się iskra, lecz wilgotna siarka kruszy się i spada na ziemię. Przynajmniej mam parasol, więc mogę osłonić twarz przed zupełnym zniszczeniem swojej maski.
Jeden/zero do mnie, moje drogie Fatum.
Posklejane lakierem i splątane ze sobą włosy tworzą na mojej głowie skomplikowaną, blond konstrukcję. Z pudełeczka wyciągam kilka suchych zapałek. Moja ślina wsiąka w papierosowy filtr, kiedy drugi koniec nadal nie zaznał ognia. Zapałka ożywa tańczącym płomykiem, który zbliżam do twarzy. I wtedy znów o sobie przypominasz Ty, moje drogie Fatum. Ognik gaśnie, zepchnięty z drewienka podmuchem wiatru. Parasol niemal ucieka mi z dłoni, włosy unoszą się niczym wielka, blond fala na mej głowie. Posłałeś więc wiatr, co? Poirytowany wyjmuję z ust zaśliniony filtr i postanawiam poczekać. A wiatr bije, raz z lewej, raz z prawej. Używam silnego lakieru, moje drogie Fatum, dzięki niemu moja fryzura nie tylko zniesie Twój wicher, ale i posłuży mi jako kask, jeśli postanowisz do kompletu posłać na mnie rozpędzoną ciężarówkę. Chyba zabrakło Ci na chwilę tchu, bo spróbowałem znowu, a wesoły płomyk rozżarzył tytoń papierosa.
Dwa/zero, moje drogie Fatum.
Chwila, czy to...? Zatrzymuję się gwałtownie i patrzę w dół, zginając
szyję pod kątem prostym do tułowia. Metalowy krążek, srebrno-złoty, leży
pomiędzy moimi Fluxami - 5zł. Słownie: pięć złotych. Schylam się,
podnoszę. Wygląda zdrowo, zachęcająco połyskuje, chyba się zgubiło.
Przygarnąłem pieniążek i ukryłem go w swoim skórzanym portfelu. Widocznie zadowolony, spoglądam na zegarek w swoim telefonie. Moja mina rzednie, a ja myślę - więc taki był Twój plan, moje drogie Fatum! Nie zdążę na autobus! Przyspieszam kroku, już prawie biegnę, przebieram racicami coraz szybciej. Przystanek jest tuż obok, co mi tam, pójdę postać, najwyżej pojadę następnym autobusem. Brawo, moje drogie Fatum, tym razem punkt należy się Tob...
Trzy/zero, moje drogie Fatum.
Autobus też się spóźnił.
Dzisiaj, po raz kolejny, prezentuję Wam płaszcz z CNDirect, jednak w zupełnie innym stylu niż ostatnio. Z eleganckiego, jesiennego outfitu, przerzuciłem się na urbanistyczny, niecodzienny strój wyglądający prawie jak cosplay. Bluza i spodnie z Ozonee, jak większość tamtejszych ubrań, trzyma się bardzo nietypowego stylu, a krój i fason są bardzo nowoczesne. Minusem jest jednak jakość produktu, którą jestem bardzo rozczarowany. O ile bluza jest wykonana całkiem poprawnie, tak spodnie uszyte są z dresu, który po pierwszym praniu zaczął wyglądać już jak naprawdę bardzo znoszony - zaczął się strzępić i "rozwarstwiać". Ponadto jedna z kieszeni zaczęła się wypruwać i dopóki nie będzie zszyta, będzie bezużyteczna. Dodatki na kolanach jednak, choć tego się nie spodziewałem, wytrzymały już wszystko - naciąganie, ocieranie, a nawet fizyczną pracę na klęczkach - są jednak nienaruszone. A buty? Buty to Fluxy, to tyle.
No i miałem wzmiankować o etui z Etuo.pl. Właśnie mu się przyglądam i muszę stwierdzić, że nie jest uszkodzone, naciągnięte, zdrapane, ani generalnie widocznie użytkowane. Przyznam też, że kilkakrotnie upadł mi w nim telefon, jednak przestałem się przerażać każdorazowo takim incydentem, ponieważ nawet sam dźwięk przywalenia w ziemię nie jest już taki twardy i surowy, a etui słyszalnie amortyzuje siłę upadku. Nie mam jednak pod ręką drugiego egzemplarza, który zamówiłem, bo podkradła mi go przyjaciółka, ale na pewno pojawi się jeszcze gdzieś na facebooku >tutaj<.
Autobus też się spóźnił.
Dzisiaj, po raz kolejny, prezentuję Wam płaszcz z CNDirect, jednak w zupełnie innym stylu niż ostatnio. Z eleganckiego, jesiennego outfitu, przerzuciłem się na urbanistyczny, niecodzienny strój wyglądający prawie jak cosplay. Bluza i spodnie z Ozonee, jak większość tamtejszych ubrań, trzyma się bardzo nietypowego stylu, a krój i fason są bardzo nowoczesne. Minusem jest jednak jakość produktu, którą jestem bardzo rozczarowany. O ile bluza jest wykonana całkiem poprawnie, tak spodnie uszyte są z dresu, który po pierwszym praniu zaczął wyglądać już jak naprawdę bardzo znoszony - zaczął się strzępić i "rozwarstwiać". Ponadto jedna z kieszeni zaczęła się wypruwać i dopóki nie będzie zszyta, będzie bezużyteczna. Dodatki na kolanach jednak, choć tego się nie spodziewałem, wytrzymały już wszystko - naciąganie, ocieranie, a nawet fizyczną pracę na klęczkach - są jednak nienaruszone. A buty? Buty to Fluxy, to tyle.
No i miałem wzmiankować o etui z Etuo.pl. Właśnie mu się przyglądam i muszę stwierdzić, że nie jest uszkodzone, naciągnięte, zdrapane, ani generalnie widocznie użytkowane. Przyznam też, że kilkakrotnie upadł mi w nim telefon, jednak przestałem się przerażać każdorazowo takim incydentem, ponieważ nawet sam dźwięk przywalenia w ziemię nie jest już taki twardy i surowy, a etui słyszalnie amortyzuje siłę upadku. Nie mam jednak pod ręką drugiego egzemplarza, który zamówiłem, bo podkradła mi go przyjaciółka, ale na pewno pojawi się jeszcze gdzieś na facebooku >tutaj<.
______________________________________________________________________
Płaszcz - CNDirect, bluza - Ozonee, spodnie - Ozonee, buty - Adidas ZX Flux
Płaszcz - CNDirect, bluza - Ozonee, spodnie - Ozonee, buty - Adidas ZX Flux
Świetne zdjęcia, tekst również. Aż miło się czyta i człowiek pragnie dowiedzieć się więcej...
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie, dopiero zaczynam:
http://dwadziescia-dwie-minuty.blogspot.com/
Jeśli interesują Cię opowiadania to również zapraszam
http://karty-pamietnika.blogspot.com/
Świetny tekst, zdjęcia także! Na tym trzecim to skojarzyłeś mi się z asassinem! :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Ruciakowa :)
ładna sesja
OdpowiedzUsuńZadko można spotkać osoby które prowadzą blogu lifestyle na tumblr.com . Chce udowodnić wszystkim że można prowadzić bloga na tej platformie : zapraszam do mnie http://eskucinska.tumblr.com
To udowadniaj, I don't really care.
UsuńPrzyznam, że rzeczywiście pomyślałam o cosplay :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://stylbycia.blogspot.com/
Uwielbiam takie posty i stylizacja dobra! :) Też mam etui z etuo, upadek telefonu dla takiej łamagi jak ja to teraz znacznie przyjemniejsza sprawa, oczywiście dla uszu.
OdpowiedzUsuńhttp://aleksandra-jakuta.blogspot.com/
Świetne to ująłeś! Wy chłopacy macie dobrze bo ułożycie sobie włosy na żela i wiatr wam nie straszny a dziewczyna co ma zrobić? Całe opakowanie lakieru użyć? :D Ogólnie wy chłopacy macie lepiej od dziewczyn. Fajne spodnie.
OdpowiedzUsuńhttp://mylittleworld-paulablog.blogspot.com
Oj nie, moja droga, jeśli chodzi o włosy, to właśnie dziewczyny mają łatwiej.
UsuńWłaśnie na początku pomyślałam, że to jakiś Cosplay :)
OdpowiedzUsuńSuper zdjęcia - wyszło bardzo oryginalnie
Pozdrawiam
urodazakupyrecenzje.blogspot.com
Właśnie na początku pomyślałam, że to jakiś Cosplay :)
OdpowiedzUsuńSuper zdjęcia - wyszło bardzo oryginalnie
Pozdrawiam
urodazakupyrecenzje.blogspot.com
Nawet nie przeczytałam całego tekstu, tylko zaczęłam się zachwycać zdjęciami. Toż to się zauroczyć idzie.
OdpowiedzUsuńPrzeoczyłam tekst... Wiem, chamsko, ale zdjęcia... Mega! :D
OdpowiedzUsuńJak zawsze post zasługujący na przeczytanie 69 razy *-*
OdpowiedzUsuńTylko jedno pytanie nęka mój umysł..
GDZIE JEST MOJA UKOCHANA BLOND CZUPRYNA? (T^T)
Spokojnie, jest dalej blond haha
UsuńNo ja mam nadzieję xD
UsuńJak zwykle z chęcią czytam Twój wpis, jest genialny.
OdpowiedzUsuńWyglądasz świetnie
Pozdrawiam Kasia z http://blekitnypamietnik.blogspot.com/
Tekst z duszą. Więcej mi nie trzeba.
OdpowiedzUsuńNie wiem, jak niektórzy mogli ominąć tekst :O jest meeeega! Świetnie napisany, czytałam do końca, nie zważając na to, co wokół mnie się dzieje.
OdpowiedzUsuńPoza tym, zdjęcia ....! SUPER! outfit bardzo ciekawy!
Pozdrawiam, KINGA na Wieszaku :)
http://kinganawieszaku.blogspot.com/
Tekst jest świetny, jestem nim bardzo zaskoczony, ale zdjęcia .... WOW. Niby czarny total look, jednak gra dodatków jest kluczowa. Kolor włosów (super), czerwone elementy oraz buty, które są dla mnie najlepszą częścią look'u tworzą niesamowitą całość. Bardzo profesjonalnie, a to bardzo doceniam. Myślę, że fajnie wyszłaby wspólna sesja ;P.
OdpowiedzUsuńświetnie!! positilove.blogspot.com
OdpowiedzUsuńNaprawdę uważasz, że zostawiając taki komentarz sprawisz, że wejdę do Ciebie? Nie przeliczaj się.
Usuńnie bądź niemiły, Koza
UsuńJestem u siebie, jak to mówią.
Usuńa przestań, to żaden argument :) przyznaj, kiedy ostatni raz powiedziałeś komuś coś miłego! czekam
UsuńMój kot często słyszy ode mnie komplementy!
Usuńkot? chociaż on, teraz tylko pytanie co oznacza "często" :)
Usuńświetna sesja, wyglądasz w niej zjawiskowo. cała charakteryzacja jak najbardziej na plus ;)
OdpowiedzUsuńhttp://wessper.blogspot.com/2015/12/w7-buble-kosmetyczne.html#comments
Jesteś!
OdpowiedzUsuńWkręcać to my, ale nie nas. I co ty na to drogie Fatum? Badum, trzy/zero.
Walka z przeznaczeniem genialna. "Co tam autobus, pojadę kolejnym, ważne, że znalazłem piątaka" haha ja jak znajdę pieniążka to jeszcze chucham na szczęście. Taki nawyk :)
Zdjęcia bardzo fajne. Chciałam stwierdzić, które mi się najbardziej podoba i zastanawiam się między pierwszym a czwartym. Poza tym ładnie ci w czarnym ;) Dodatkowo świetny efekt z tymi twoimi/nie twoimi włoskami. Jest w tobie coś takiego, że aż czasem patrzę na którąś z dorzuconych fotek chwilę dłużej.
Co do spodni i ich wytrzymałości to zastanawiam się, czemu tak jest. To trochę lipa, co? Sama, kupując spodnie czy cokolwiek innego, nie chciałabym trafić na tak beznadziejną jakość.
Buziaki, MC.
Moje włosy, zupełnie moje.
Usuńa kolor naturalny? ;)
UsuńSzczerze mówiąc trafiłam tutaj myśląc, że jesteś kolejną osobą zaczynającą zabawę z cosplay'em. A jednak pozytywnie mnie zaskoczyłeś. Trudno znaleźć jakiś wartościowy, nadal dodający posty blog, który po raz setny nie wrzuca do internetu tego samego. Świetnie piszesz, treść wciąga, a praca zarówno fotografa, jak i modela ma genialne efekty.
OdpowiedzUsuńPowodzenia i wytrwałości w prowadzeniu bloga :3
Yuno
Oj, przeczytanie tego posta przy Wiosennym Walcu było zdecydowanie złym pomysłem. Teraz mnie feelsy złapały i mam ochotę usiąść i sama wrócić do kilka miesięcy temu zaczętego tekstu... A biologiczne podstawy zachowania spoglądają na mnie niezadowolone z tego faktu bardzo.
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze, że zwróciłam uwagę na Twojego bloga tylko i wyłącznie dlatego, bo gdzieś na mordoksiążce mignęło mi zdjęcie, a na nim śliczne włosy w moim przeukochanym kolorze. Jednak nie dlatego na niego weszłam. Przeczytałam krótki tekst w komentarzu - "I wtedy spotykam Ciebie, zsyłasz na mnie deszcz, który zmywa mą twarz, odsłaniając prawdziwe oblicze". Wiesz, zauroczyło mnie to mocno. Naprawdę piękne zdanie. Ma w sobie coś takiego... Rzadko kiedy wchodzę na blogi z lifestylem, nieważne czy to pure lifestyle, czy mieszanki albo pochodne. Wolę czytać, zagłębiać się, interpretować, choć ostatnio i tak nie mam na to czasu (studia niszczą tak troszkę, odrobinkę). No ale weszłam, bo ten cytat...
Masz bardzo lekkie pióro. Sposób, w jaki się wypowiadasz, przypomina śnieg osiadający na skórze. Taki delikatny, niemal niewyczuwalny, który momentalnie się roztapia i tylko mokry ślad pozostaje jako dowód na to, że ten płatek tam w rzeczywistości był. Nie spodziewałam się spotkać z czymś takim. W końcu są tu i refleksje, i fotomodeling... Ale lubię być zaskakiwana. Więc masz a+ ode mnie. Naprawdę jestem pod wrażeniem. Połączenie lekkiego, przesyconego delikatnym angstem tekstu ze zdjęciami klimatycznie podchodzącymi pod połączenie Assassina z Grimjowem i wzmianką o ciuchach... No naprawdę, to jest autentycznie dobre. Chyba powinnam Ci podziękować. Naprawdę przyjemnie było oderwać się na chwilę od nauki i odpocząć przy takim tekście. Poprzyglądać się takim zdjęciom... Pozachwycać stylem, odpłynąć w obrazy podsyłane przez wyobraźnię. Aż mam ochotę zapalić - w taki cichy, deszczowy dzień, spoglądając w szare niebo, iść przez Krakowskie Przedmieście z fajkiem w ustach, czując ten cudownie słodki smak wiśniowego filtra kłócący się z pochmurną pogodą. Umiesz w feelsy, wiesz? Naprawdę dobrze w nie umiesz.
Coś czuję, że będę teraz siedzieć przez Ciebie zawinięta w koc, z kubkiem herbaty w dłoniach i gapić się pustym wzrokiem w mgłę za oknem, zastanawiając się nad wszystkim i nad niczym. A z głośników będzie płynął cichy śpiew fortepianu, jeszcze bardziej potęgujący nastrój... Ah, przydałby mi się teraz Debussy, impresje to przecież jego działka.
Wiem, że idę trochę na około i nie mówię niczego tak zupełnie wprost, ale wolno mi. Za dużo feelsów i zachwytu to też niezdrowo.
Dziękuję Ci, że miałam możliwość przeczytać coś tak ładnego. Zostaniesz mi w pamięci na długo. Może za jakiś czas tu wrócę, by ponownie dać się porwać magii płynącej spod Twoich palców... Jeśli do tego czasu nie zabije mnie sesja, albo nie zostanę stratowana na koncercie Jelonka.
Nah, znowu uciekam w bok. Chyba czas dobić do brzegu.
Na razie.
Powodzenia w życiu.
Będę trzymać za Ciebie mięso.
/mocno oczarowana,
CLD
Kolejny eseista wśród moich komentatorów.
Usuń/mocno wdzięczny,
Niewierny Koza
Cześć. To jeszcze raz ja. Wpadłam, żeby opisać ci sytuację, która mi się zdarzyła i jest podobna do tego, o czym piszesz w tej notce. Tylko się nie śmiej.
OdpowiedzUsuńRobiłam sobie dzisiaj kanapkę, podczas gdy oczywiście jak to ja chciałam pobawić się w mistrza kuchni (tak, robiłam do tego herbatę) i wypróbować swoje umiejętności podzielności uwagi. Kiedy smarowałam kromkę chleba masłem, ja i moje zdolne dwie lewe ręce zajęte były także czymś innym. Coś przesuwałam, coś odkładałam, a kanapka niefortunnie ześlizgnęła się z blatu. Całe życie przeleciało mi przed oczami, kiedy ona swobodnie i jakby w zwolnionym tempie zmierzała ku podłodze. W przypływie adrenaliny przypomniała mi się pewna lekcja fizyki. Połączyłam fakty i przerażona stwierdziłam, że dzięki naszej ukochanej grawitacji spadnie ona posmarowaną stroną prosto na podłogę. Może i nie była brudna, ale nie potrafiłabym zjeść czegoś takiego. Nie wiedziałam, co zrobić i jak się zachować. Stałam i jak wrośnięta w ziemię wpatrywałam się w moje cudo, które już za chwilę miało zostać zniszczone. Nawet sobie nie wyobrażasz, jak szczęśliwa byłam, kiedy moja kochana kromka pokonała grawitację i dziwiąc wszystkich wokoło, spadła suchą stroną. Szybko ją podniosłam i wszystko było okej. Stres, jaki mi towarzyszył, jest nie do opisania, ale mój trud został wynagrodzony. Wraz z kanapką pokonałam przeznaczenie.
Mów mi mistrzu.
MC
Wszytsko fajnie zgrane. Tekst pasuje do niebanlej stylizacji
OdpowiedzUsuńI jakos nawet nie przeszkadza mi błekitna czupryna :)
super
Stylizacja niesamowita, ubrania są świetne, tak samo jak zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się kolor Twoich włosów, ta czerwona pręga na twarzy... Rany, to mi się chyba podoba najbardziej - włosy i ta pręga, fantastyczne połączenie. Świetnie pasują do całości :)
Zdjęcia idealnie pasują do tekstu.
Zapraszam do siebie :)
http://mirella-view.blogspot.com/2015/12/po-drugiej-stronie-ekranu-2-historia.html
widać, że dajesz z siebie wszystko, aby napisać post! jest świetny, tak trzymaj :)
OdpowiedzUsuńhttp://iamonlyania.blogspot.com/
Zdjęcia są świetne! Stylizacja ciekawa, trochę przypomina mi klimaty Assassin's Creed :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
http://mera99.blogspot.com/
Rybnik, prawda? Widzę, że z tego samego miasta jesteśmy.
OdpowiedzUsuńciekawa stylizacja :) na poczatku myslalam ze to cosplay z AC ale jeżeli tak to jeszcze pracy cię czzeka ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy post i zachęcam do komentowania!
http://swiat-weni.blogspot.com/ ;)
Przeczytaj post, później komentuj.
UsuńKolejny świetny post :-) Umiesz je pisać, nawet najzwyklejsze czynności świetnie oprawiasz i przedstawiasz :-)
OdpowiedzUsuńSesja świetna - wersja cospleyowa niezła :-D Do Twarzy ci w takim stylu ;-)
P.S. Dobrze, że mówisz miłe rzeczy nawet do kota hahaha :-D
Pozdrawiam :-)
http://nocne-granie.blogspot.com/
No no Koza, jak zwykle intrygujesz ;)
OdpowiedzUsuń