__________________________________________________________________________________

04 | 27.12.2014


Nie było śniegu. Nie było Mikołaja. Nie było nawet rodziny. Nie widziałem żadnego z tych corocznie puszczanych filmów w telewizji. To są te całe święta? Nie czekałem na nie tak, jak to robiłem jako dziecko. Nie szukałem z tatą pierwszej gwiazdki, żeby mama mogła schować prezenty pod choinką. Nie czekałem w kuchni, aż sałatka jarzynowa w końcu będzie gotowa, a kochałem ją jeść, kiedy byłem mały. Nie oglądałem pływającego w wannie karpia. Nie obudziłem się rano i nie zobaczyłem za oknem śniegu sięgającego po kolana. Nawet choinka wydaje się teraz taka pusta. To nie były święta. To wszystko jest tak okropnie sztuczne. Nie wiem kiedy wydoroślałem na tyle, żeby zauważyć, że wszystkie te słodkie uśmiechy, każde ciepłe słowo to tylko iluzja. Cała ta czułość jest udawana tylko dlatego, że w ciągu tych kilku dni wypada być dla siebie nawzajem miłym. Kiedy byłem mały nie widziałem, że za nieszczerym grymasem uśmiechu kryje się zmęczona twarz matki. Nie widziałem znużenia w oczach ojca, który kolejny rok z rzędu wmawiał mi, że prezenty przynosi Mikołaj.

Kiedy byłem naiwny, to wszystko było piękniejsze.

Nie chciało mi się wychodzić z łóżka. Było w nim cieplej niż poza nim. Nie czułem zapachu barszczu, nie widziałem za oknem bieli, nie pomagałem ubierać choinki. Czekałem z nadzieją, że wigilia będzie inna. Nieważne jak bardzo wszyscy udają, nieważne jak wszystko jest sztuczne. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz jadłem z rodziną wspólny posiłek. Kiedy będą goście? - spytałem matki. Nie przyjadą - powiedziała i wymieniła powody, dla których kolację zjemy sami. Patrzyłem na nią chwilę, jakbym jej nie wierzył, ale w końcu przyjąłem to do wiadomości. Trudno, zdarza się. Był tylko barszcz, pierogi i karp. Rodzice złożyli sobie wzajemne życzenia, potem mi. Ja nie składałem im wzajemności, bo nie czułem takiej potrzeby. Zawsze palnąłem coś coś głupiego, kiedy próbowałem wymyślić coś miłego na siłę. Usiedliśmy i zaczęliśmy jeść. Nikt nic nie mówił przez dłuższą chwilę, jedynie mama od czasu do czasu coś wtrącała. Nie pamiętam co, chyba jej nie słuchałem. Nikt nic nie odpowiedział. Siedziałem tam i milczałem, patrząc się w talerz. Nie spróbowałem niczego więcej. Nie lubię karpi, nie lubię pierogów. Po piętnastu minutach wyszedłem z pokoju. Nie posiedzisz z nami? - zapytała, ale ja po prostu wyszedłem. Położyłem się na łóżku w pokoju i prawie się rozpłakałem. 

To nie były święta.

Następnego dnia przyjechała siostra z mężem i dziećmi. Nie było ich na wigilii, bo ich mała córeczka miała katar. Świetny powód, nie? Podobno na to się umiera, szczególnie, jeśli mając ten cholerny katar pojedzie się do rodziny na wigilię. Chciało mi się śmiać. Tylko od siostry dostałem prezent. Jakiś perfum, ale do teraz nie ustaliłem jaki to zapach. Męskie perfumy na ogół pachną tak samo i drapią w nos. Cóż, przynajmniej obiad pierwszego dnia świąt był w miarę rodzinny. Ale to dalej nie to samo. Ten dzień nie różnił się niczym od każdego innego, kiedy w odwiedziny wpadała siostra. Brat ze swoją rodziną nie przyszedł wcale. Uwaga, teraz będzie śmiesznie: nie przyszedł, a mieszka z nami. Ja, mama, tata, brat, jego żona i jego trójka dzieci mieszkamy razem, ale święta spędziliśmy osobno, nawet się w ich trakcie nie widzieliśmy.

Chcę znowu być dzieckiem.


Dość. Już mi się nie chce. A Wy?

Jak Wasze święta?
Jak Wasz sylwester?

Ja mam dość.
_____________________________________________________________________
Koszulka - House Allegory

32 komentarze:

  1. Nie wiem co napisać, święta to już nie to samo, nie wyglądają tak samo jak kiedyś - tu masz całkowitą rację. Święta gasną jak gwiazda na niebie, smutne.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ślicznie to napisałeś

    OdpowiedzUsuń
  3. Skąd ja to znam.. :) Masz rację w 100%. Wszyscy są dla siebie sztucznie mili bo są święta, bo tak wypada.. Mnie również nie cieszą te święta, w Wigilię nawet nie miałam ochoty jeść tej całej kolacji.. Pewnie większość osób sobie teraz pomyśli, że jestem jakaś niewychowana - nie, po prostu mam swoje powody ku temu. To wszystko jest totalnie bezsensu.. Też chciałabym być dzieckiem żeby móc cieszyć się z głupot..

    OdpowiedzUsuń
  4. Weź sie chlopczyku ogarnij a nie grymasisz ciagle. Trudno no sniegu nie ma rodziny nie było. Tez spedzilem je z samymi rodzicami i bratem. Mimo tego ze nie byłem zadowolony jakos ja co roku ze w miłym gronie całą rodziną byliśmy razem. Trzeba myśleć pozytywnie a nie widziec całe życie szaro. Życie sie dalej toczy i trzeba z niego korzystać póki jesteśmy tutaj.

    OdpowiedzUsuń
  5. Strasznie depresyjne to co napisałeś

    OdpowiedzUsuń
  6. Ile Ty masz lat, żeby tak marudzić? Trzeba było ruszyć tyłek, ubrać choinkę, spytać mamę czy potrzebuje pomocy w przygotowywaniu jedzenia, a nie jak bachor grymasisz bo nie lubisz pierogów czy karpia. Córeczka siostry miała katar, więc woleli zostać w domu. Jak oni mogli, przecież ważne, abyś to Ty był zadowolony, co z tego, że dziecko się źle czuje. Siostra dała Ci prezent, ale oczywiscie Ty niezadowolony. A Ty kupileś swoim bliskim chociaż mały drobiazg? Pewnie nie, więc przestań być pieprzonym egoistą, który myśli tylko o sobie!

    OdpowiedzUsuń
  7. sad but true... troche to co napisaleś o bracie wydało mi się dziwne... powinniście razem spędzić chociaż wigilię, a jeżeli wy się nawet nie widzieliście to mogłeś chociaż ty do nich zajrzeć, może byli tak zajęci dziećmi że nie mieli czasu ani głowy aby o was pomyśleć...

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja tak naprawdę za rodzinę mam mamę,babcię i siostrę (sporo młodszą) i nie uważam żeby te święta były jakieś okropne,na Twoim miejscu bym się cieszyła z tego,że chociaż masz siostrę,która odwiedziła was z rodziną w drugi dzień świąt. Piszesz,że Twoja siostra nie przyjechała na wigilię ponieważ jej córeczka miała katar,myślę,że to nie była żadna wymówka,jeśli jej córeczka jest małym dzieckiem to takie dzieci łatwo mogą się nawet przez katar pochorować,więc lepiej było zostać w domu. Piszesz,że od siostry dostałeś tylko prezent,w święta chodzi o coś innego niż o prezenty. Uwierz mi,prezenty w tym wszystkim nie są najważniejsze.

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo fajnie piszesz ;) Mimo, że historia była negatywna i wzruszyła mnie co nie co nie poczułem fali smutku. Dlaczego? U mnie było podobnie ale rok temu. Byłem tylko ja i mama. Ojca nie mam bo ma mnie grzecznie mówiąc w dupie. Dziękuję za Twoją otwartość! Masz podobny stosunek do Świąt i tej fałszywości emocjonalnej. A co do perfum męskich... Piona normalnie. Bedę zaglądał tu częściej. Lubie szczerych ludzi. Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  10. Dużo w tym prawdy co napisałeś, ze mnie też jakoś ten świąteczny nastrój się ulotnił. Czekałem tylko na koniec świąt, aby w końcu gdzieś pojechać na wycieczkę

    OdpowiedzUsuń
  11. Zostalo mi kilka lat do pełnoletności, troche mało. Nie chce nazekac, nie mam takiej potrzeby. Swieta spedzilam milo. Nie wiem jak ja bede odbierala swieta za kilka lat moze podobnie a moze bede miala kompletnie inne zdanie.

    jurkowa-blog.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Z jednej strony to smutne, a z drugiej można docenić choćby to, że ma się rodzinę, zdrową (albo z katarem ;)), ma się co jeść i jest całkiem smaczne. W tym roku pierwszy raz spędziłam święta poza domem, z chłopakiem, w Tajlandii. Spotkaliśmy się z inną podróżującą po Azji parą, a mimo to oddałabym wszystko żeby w Wigilię i Boże Narodzenie być z rodzicami i młodszą siostrą. Plus babcia i ciocia. Niewiele ale to moja najbliższa Rodzina. Tęsknię i doceniam święta będąc tysiące km od Polski. Nawet ciut sztuczne.
    Pozdrawiam! www.gadulec.me

    OdpowiedzUsuń
  13. Piszesz naprawdę... Dobrze. Ale jednocześnie to wszystko było mega smutne. Zwłaszcza fakt, że mieszkacie razem z bratem, a święta spędzacie osobno. Może kiedy było się dzieckiem, faktycznie to wszystko było inne, bardziej magiczne. U mnie jednak nadal to czuję, chyba przez fakt, że jedynie nasza czwórka, czyli rodzice, ja i młodszy brat spędzamy wigilię zawsze razem i nigdy nie było tak, że spotykaliśmy się w większym gronie. Co prawda, odwiedzało się dziadków, ale po wigilii w domu - teraz jedni już nie żyją, została babcia, którą odwiedzamy w Boże Narodzenie. Nawet jeśli to nie były takie święta jakbyś sobie wymarzył, nie łam się, już minęły. Co do pytania o Sylwester to szkoda słów, telewizjo witaj.
    Pozdrawiam,
    A.

    http://still-changeable.blogspot.com - będzie mi miło jeśli zajrzysz. ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Zgadzam się z Tobą co do świąt. Również nie poczułam magii tych świąt jak w zeszłych latach. Jak byłam mała to wszystko tak bardzo jarało a teraz, nie było w tym żadnych emocji. Smutne.

    istotaludzkaa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. nie nawidze swiat ;x

    OdpowiedzUsuń
  16. Szczery do bólu ;) pięknie to napisałeś ;) moje święta wyglądały trochę inaczej niż Twoje ale również różniły się od tych sprzed kilku lat.. to przykre ze ta cała magia świąteczna wcale nie jest taka magiczna jak nam się to kiedyś wydawalo /N.

    OdpowiedzUsuń
  17. Ehhh... ciężko opisać to co powiedziałeś nie chce za bardzo też powtarzać po innych że to jest szczere ale muszę . Sam zauważyłem im stałem się starszy tym święta robiły się gorsze w tym roku już w ogóle są inne szare , smutne nie ma tej radości co kiedyś nasze życie jest już takie nie wiem czy to przez technologie czy przez ludzi albo może przeze mnie nie mam pojęcia . Głównie człowiek aktualnie jest jak maszyna praca,jedzenie , dom nawet w święta musi się uśmiechać na siłę bo nie wypada być smutny przecież to święta trzeba się weselić ale tak na prawdę to tylko i wyłącznie następny zwykły szary dzień . Nie wiem co napisać więcej ale wydaje mi się że ciebie rozumiem jak najbardziej a może nie sam nie wiem . Dobra kończę tę wypowiedź naprawdę super to wszystko opisujesz . Pozdrawiam /B

    OdpowiedzUsuń
  18. jak najbardziej szczere.

    OdpowiedzUsuń
  19. Prawda, cudownie napisane ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Też zauważyłam, że z roku na rok coraz mniej czuję tą "magię świąt". Jednak przed wigilijnym stołem zasiadam z uśmiechem, ponieważ cieszę się, że te chwilę mogę spędzić z rodziną:)


    MÓJ BLOG - klik -

    OdpowiedzUsuń
  21. Genialny szablon, ciekawa notka. Zgadzam się w 100%..
    ps fajnie że tacy faceci jak Ty tez blogują :)

    http://easy-freaky.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  22. Masz rację, czuję to, co Ty. Nic nie ma fajnego w tych świętach i jak dla mnie, to ich mogłoby już nie być.
    A co do sylwestra, to pewnie będzie weselszy od świąt :) Tego też Tobie życzę.

    OdpowiedzUsuń
  23. Zawsze spędzamy święta u babci , od kąt dziadek zmarł , by nie była sama. Ja, mój brat, mama i tata, taty siostra i jej mąż, jesteśmy w siódemkę. W tym roku dzień przed Wigilią babcia udała się na pogotowie , problemy z sercem. Z bratem na święta zawsze do niej przyjeżdżamy , by pomagać w przygotowaniach, tego roku całą Wigilię zrobiłam sama. Jak dla mnie święta to same szykowanie i zjedzenie wszystkiego tego co się przygotowało. Mało sensowne takie coś prawda ? ; )

    OdpowiedzUsuń
  24. Wiesz co - ale jako dziecko, człowiek nie skupiał się na tym, czego brakuje, a co jest. To chyba ta zasadnicza różnica, w którą wierzę i, mimo swojego wieku, nadal czuję się "po swojemu".

    Fajnie piszesz, pozdrawiam.

    lumberdeer.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  25. Blog jest ogólnie spoko nie mam ci nic do zarzucenia .. fakt wiem też niekiedy co czujesz bo mam podobnie ... czasami wgl tego nie zauważam ...

    OdpowiedzUsuń
  26. Zgadzam się w 100%. Gorzej niż w tym roku być nie mogło. Rozchorowałem się, dostałem uczulenia, wszyscy tylko na mnie narzekali a na dodatek do lekarza musiałem iść sam. A co do prezentów.. nie dostałem nic. Najgorsze święta w życiu :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Ten tekst jest pełny negatywnego nastawienia i negatywnych emocji,
    ale to w końcu są Twoje odczucia.
    Masz w sporej części rację. Święta zajeżdżają pewną sztucznością, byciem miłym na siłę, ale to wszystko jest po to, aby wszyscy chociaż w tym okresie, byli dla siebie nawzajem po prostu ludźmi.

    OdpowiedzUsuń
  28. Mimo że ten nowszy wpis był pewny kontrowersji, zainteresowałeś mnie swoją osobą. Ja też co roku mniej czuję tę święta. Udawana uprzejmość, życzenia wymyślane na siłę, sztuczne uśmiechy,bańki, choinka która musi być droższa, ładniejsza, ładniej pachnąca, mimo że za dwa tygodnie jej już nie będzie.
    Ale mimo wszystko, to jest jedyny czas spędzony z rodziną, przynajmniej dla mnie. Dają mi te dwa dni świąt, żebym się nimi nacieszyła.

    OdpowiedzUsuń
  29. Mam wrażenie,że ten blog to jakby zeszyt, w który wylewasz z siebie to co Cię drażni- denerwuje. Może to i dobrze bo każdy z nam ma jakąś swoją odskocznię :) Jesteś interesującą osobą. Można powiedzieć,że tak jakby inną. Nie każdy odważyłby się założyć bloga i pisać w nim takie rzeczy. Ja z roku na rok coraz gorzej podchodzę do świąt. Kiedy byłam mała wszystko jakoś lepiej wyglądało. Było minęło i czas do szkoły. :)

    OdpowiedzUsuń
  30. no w dzieciństwie to chyba najlepsze były pojawiające się znikąd prezenty pod choinką. było minęło- prawda jest taka, że to,co w pamieci,zawsze zostanie oslodzone o dwie lyzeczki cukru. warto rowniez zauwazyc ze magia swiat we wspolczesnych czasach- dla tych, co dostrzegaja jak jest- to tylko chwyt w centrach handlowych, no chyba trudno zaprzeczyc. ja jeszcze dostrzegam urok w obchodzeniu narodzin Chrystusa (jestem katoliczka) i cieple rodzinnym- choc powinno byc ono codziennie, a nie tylko w ten jeden okres w roku.

    dla mnie to ty masz charakter niepoprawnego poety, pisz dalej mimo kontrowersji;)

    OdpowiedzUsuń
  31. Niesamowity wpis. Taki szczery. Widzę, że mieliśmy w tym roku podobne 'problemy'.. za szybko dorastamy.

    OdpowiedzUsuń
  32. No coś w ten deseń u nas było podobnie, tylko brat jednak do nas dołączył, niestety cały czas przy stole klikał w ekran telefonu :-p trochę takie lekceważące było to :-(

    Pozdrawiam
    ewanka

    OdpowiedzUsuń

Zostawiając link do swojego bloga, sprawiasz, że na niego nie wejdę.
Naprawdę potrafię znaleźć czyjegoś bloga, jeśli mi na tym zależy.
Ty tylko spraw, żeby mi zależało.